Kochani, muszę podzielić się z Wami kolejnym naszym sukcesem!!!
Pewnego pochmurnego dnia zadzwonił do mnie telefon. Miły głos w słuchawce zapytał mnie czy zgodzę się, aby opisać moją markę i poświęcić jej – bagatela – 5 stron w samym środku ekskluzywnego magazynu.
Czy się zgodzę? – pomyślałam, że to żart. Ale nie…
Uwagę magazynu zwróciła w szczególności nasza pierwsza kolekcja Casual – Palmy. Byli zachwyceni stylizacją i zdjęciami. Nigdy nie ukrywałam, że rzeczy, które tworzę to nie pogoń za trenedami, czymś co szybko mija, ale za stylem – czymś co zostaje na zawsze. Uważam to za duży atut naszych ubrań dla mamy i córki.
Kiedy wybierałam dla Was ten materiał była mroźna zima i pojęcia nie miałam, że to będzie wiosenny hit. Że po tygodniowej sprzedaży trzeba zrobić doszycie kolekcji!!! A jednak… Miałam tyle objekcji, by zacząć myśleć o ubraniach Casual, a teraz wiem, że to jedna z dróg rozwoju mojej marki Lovemade.
Kolejna kolekcja, która znalazła się na rozkładówce to Sówki. Przypomina mi się zabawna sytuacja ze szwalni. Kiedy przywiozłam belkę i rozłożyliśmy ją na stole, pan krojczy dotknął materiału i powiedział – na piżamki? Ożesz! Jak ja się oburzyłam:) Jak to na piżamki? Piękny motyw Sówek, bawełna prosto z Anglii a tutaj mi wyskakuje z piżamkami. I wiecie co?
Kiedy sprzedałam Sówki pierwszej klience napisała mi wiadomość: „Moja Zosia kocha Sówki na tyle, że chce też w nich spać!!! Wtedy zrozumiałam skojarzenie krojczego. Materiał jest genialny – kto ma to wie :).
Nie mogło zabraknąć moich spódnic! Nie wiem czy pamiętacie historię powstania naszej marki – historię granatowej sukienki, ale tak krótko przypomnę (chociaż ta forma wypowiedzi jest mi absolutnie obca): przed laty dostałam od mamy uszytą z resztek spódnicy – granatową sukienkę. Byłam niesamowicie dumna, że mogę ubrać się „jak mama”. Sukienkę mam do dziś, ubierałam w nią moje córki. Obiecałam sobie, że muszę mieć granatowe spódnice w ofercie – piękne, z koła, kobiece – jak ta mojej mamy.
Chciałam tą kolekcją Blue Sky podziękowaćmojej mamie za inspirację. I znowu niespodzianka – spódnice okazały się strzałem w dziesiątkę i pokazały mi, że nawet w biznesie jest miejsce na sentyment. Klientki kupują je na rodzinne okazje jak: wesela, święta, chrzciny, rozpoczęcie roku szkolnego, zakończenie. Bo jakie to niesamowite pojawić się właśnie na uroczystym apelu w spódnicy jak mama!
Wiecie po co to piszę? Abyście zadali sobie pytanie – jak wysoko jesteście w stanie sięgnąć po swoje marzenia? To kwestia odwagi.
Jeśli myślisz, że ja się nie bałam, to się okrutnie mylisz. Jedno, że się bałam, a drugie, że nie wierzyłam, że po roku będę mieć klientów w Polsce i za granicą, że zadzwoni ktoś do mnie z pytaniem:”Czy zgodzi się Pani opowiedzieć o swojej marce dla naszego magazynu, dla naszego programu?! Że zobaczę na ulicy mamę i córkę w mojej stylizacji. Kiedy tworzyłam zakładkę „Media o nas” błagałam Boga o chociaż jeden wpis, a teraz nie nadążam jej uaktualniać.
Z tego miejsca dziękuję serdecznie magazynowi Together za to wyróżnienie! Dziękuję Karolinie Lebik i Krysi Sarnackiej, dwóm odważnym mamom, które sięgnęły po swoje marzenia i realizują pasję fotograficzną.
A Wam dziękuję, że jesteście i tworzycie ze mną Lovemade, bo to dzięki Wam wciąż mam inspiracje i siłę do działania.